Ks. Roman Kotlarz urodził się 17.10.1928 r. w Koniemłotach w wielodzietnej rodzinie. Do szkoły podstawowej chodził w Koniemłotach, do liceum uczęszczał w Staszowie. Po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Krakowie, następnie kontynuował je w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie przyjął 30.05.1954 r. Posługę kapłańską pełnił w Szydłowcu, Żarnowie, Koprzywnicy, Mircu, Kunowie, Nowej Słupi. Od 26.08.1961 r. był proboszczem w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Pelagowie k. Radomia. W tej parafii pracował do końca życia.
Na drodze swojego życia kapłańskiego odznaczał się radykalizmem. Bronił wolności religii. Nie zgadzał się z usuwaniem krzyży i wypędzeniem religii ze szkoły. Wbrew zakazom uczył religii dzieci z domu dziecka. Narażał się władzy, przez co spotykały go szykany. To było powodem przenoszenia go z parafii na parafię. Wszędzie cieszył się szacunkiem i uznaniem ludzi. Z całym oddaniem uczył dzieci katechezy, włączał się we wszelkie prace duszpasterskie, uczył wiernych śpiewać pieśni religijne. Nie zgadzał się z wprowadzanymi zakazami ograniczającymi wolność ludzi wierzących, Kościoła, z niszczeniem wszelkich form życia religijnego i społecznego. Domagał się prawdy, wolności i szacunku dla człowieka. To wyrażało się w jego postawie spieszenia ludziom z pomocą. Na ostatniej parafii zyskał sobie przydomek „pogotowie”. Szedł do ludzi z posługą na każde wezwanie, nie stawiał wymagań, co do czasu. Pełnił posługę kapelana w szpitalu w Krychnowicach pod Radomiem. Zyskał sobie wielki szacunek wśród personelu szpitala i wśród chorych. Pełnił tę posługę pomimo zakazu. W parafii był dla każdego bliskim. Nie szukał dla siebie wygód. 25.06.1976 r. znalazł się wśród strajkujących robotników w Radomiu. Złączył się z nimi, błogosławił im. Za to ze strony władzy spotkały go szykany. Ks. Roman jednak, pomimo zastraszenia, jako jedyny w tym czasie, publicznie bronił szacunku i godności polskich robotników. Czynił to szczególnie w kazaniach na Mszach św. w niedzielę. Z tego powodu szykany przerodziły się w bicie i maltretowanie. Pomimo prześladowania ks. Roman Kotlarz nie zaprzestał obrony polskich robotników. Bicie się nasiliło. Stało się powodem ogromnego cierpienia dla ks. Romana. Praktycznie do nikogo nie mówił, że jest bardzo pobity. Nie mówił o tym ani do księdza biskupa, ani do księży, ani do ludzi. Kierował się intencją, aby nikogo nie narazić na działania władzy, na szykany. Dlatego zabronił przychodzenia do siebie na plebanię. Przychodzili tylko nieliczni. Z powodu pobicia 16.08.1976 r. ks. Roman Kotlarz trafia do szpitala w Krychnowicach. Bliscy go tutaj odwiedzają. Na zadane pytanie, po co mu to wszystko było, odpowiedział, że uczynił to dla swoich parafian, dla ludzi. Niedługo, bo 18.08.1976 r. umarł z powodu wcześniejszego ciągłego bicia go.
Swoją postawą ks. Roman Kotlarz uczy nas, że w życiu są wartości, około których nie wolno przejść obojętnie. Są wartości, za które należy oddać życie. Życie ludzkie, zdrowie, praca są ważne. Ale należy je poświęcić, gdy wiara, wolność i godność człowieka są zagrożone, gdy Boga wyrywa się z ludzkiego życia, ze struktur społecznych, gospodarczych i politycznych. Taka ofiara ma sens, gdy jest składana dla ratowania wyższych wartości. Bez Pana Boga, Jego przykazań i Kościoła, gdzie z Bogiem się spotykamy, życie człowieka zamienia się w piekło na ziemi. W imię żadnych racji, kompromisów, wygody nie wolno zgodzić się, aby te podstawowe wartości zostały człowiekowi zabrane. Władza państwowa, jak podkreślał ks. Roman, ma obowiązek tych wartości strzec i na bazie tych wartości pełnić swoją odpowiedzialną funkcję. Bez Pana Boga nie da się stworzyć ustroju, w którym wszyscy będą dobrze i dostatnio żyć. Bez Pana Boga ludzie tworzą piekło na ziemi. Tak było u aniołów. Przez odejście od Pana Boga dali początek piekłu. Podstawą życia człowieka jest Pan Bóg i Jego zasady. Ks. Roman Kotlarz zaświadczył o tym swoim życiem, broniąc wiary w Boga, broniąc wolności Kościoła, broniąc praw i godności polskich robotników. Tak złożona ofiara życia przypomina ludziom, co jest najważniejsze, z czego nie można nigdy zrezygnować. Przez to swoje życie ks. Roman ciągle do wszystkich mówi kazanie o wartości życia Bożego i wartości życia człowieka. Pod żadnym pozorem nie wolno pozwolić na ich degradację, na odejście od nich. Ks. Roman, swoją postawą życia, wciąż woła do wszystkich sprawujących władzę, aby kierowali narodem, państwem według odwiecznych i jedynych zasad Bożych, co jest fundamentalną zasadą poszanowania wszystkich obywateli i kształtowania w nich prawidłowej postawy dojrzałego człowieka, wyrażającej się w wysokiej moralności, odpowiedzialności i kulturze życia.
Możemy zapytać, skąd ks. Roman miał taką siłę, do przeciwstawienia się niesprawiedliwości i przemocy, i do oddania własnego życia. Ta moc życia płynie z całkowitego zaufania Panu Jezusowi, z zawierzenia Matce Najświętszej. Całkowite oddanie się Panu Jezusowi, zaufanie Mu, jest źródłem siły, przez którą można stawić opór wszelkiemu złu. Dlatego potrzeba, abyśmy świadomie podjęli dar Bożej ufności i podjęli z nią współpracę. Otrzymujemy ją, jako cnotę nadziei na Chrzcie świętym. Jest to dar darmo dany od Pana Jezusa. Z tym darem trzeba współpracować przez całe życie. Praktycznie możemy starać się o wzrastanie w darze Bożej ufności przez częste kierowanie do Boga aktu strzelistego: Jezu ufam Tobie. Wypowiadajmy go w duszy we wszystkich okolicznościach życia: trudnych i łatwych, w pracy i odpoczynku, w radości i cierpieniu. Niech to zawołanie, Jezu ufam Tobie, przeniknie całą naszą istotę. Do tego codziennie koniecznie należy dołączyć 15 minutową adorację Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie. Czynić to należy w atmosferze słowa Bożego z Księgi Psalmów (Ps 37.5): „zaufaj Panu, a On sam będzie działał”. W atmosferze tych słów należy trwać na tej adoracji, innych modlitw nie wprowadzamy. Ten czas adoracji będzie kształtowaniem, z Bożego daru, prawdziwej relacji: ja i On, mój Bóg; On, mój Bóg i ja. Adorację tę możemy wykonywać w każdym miejscu. Ważne jest, aby duchowo przenieść się przed tabernakulum, gdzie mieszka Pan Jezus, i duchowo trwać na adoracji. Płynąca z Bożego daru Boża ufność, umacnia nas w postawie dziecka Bożego. W tej ufnej postawie dziecka Bożego, pełnej pokory i oddania, duchowo rzucajmy się w ramiona dobrego, nieskończenie kochającego, Boga Ojca w Niebie. Przez powstałą zażyłość z Bogiem Ojcem, ukazujmy Mu nasze sprawy, a także sprawy naszego Polskiego Narodu, Państwa Polskiego, wszystkie problemy ludzi wiary, wszystkie problemy związane z brakiem pracy, z przymusowym wyjazdem za pracą poza Polskę, wszystkie sprawy gospodarcze, społeczne i polityczne. Ukazując to wszystko Bogu Ojcu, prośmy Go o interwencję ratunku w tych wszystkich sprawach. On widząc swoje kochane dziecko, żyjące Bożymi zasadami, proszące Go w duchu pokory i ufności w konkretnych sprawach, będzie zstępował i działał osobiście. Podstawą tego są słowa Boże z Ps 37,5: „zaufaj Panu, a On sam będzie działał”. Tych kilka zdań na temat Bożej ufności zostało ukazane, aby zachęcić, a jednocześnie wskazać drogę do konkretnego niesienia pomocy sobie, środowisku i całemu Narodowi Polskiemu, polskim robotnikom. Będzie to droga konkretnego kontynuowania dzieła ks. Romana Kotlarza, męczennika ludzi pracy. Dla nich oddał życie. My ponieść możemy z radością trud duchowego wzrastania w Bożej ufności, by, jako pokorne i oddane dzieci Boże, kochającemu Ojcu Niebieskiemu, przedstawiać konkrety codziennego życia osobistego, narodowego i państwowego, by przez to wyprosić u Niego konkretną interwencję ratunku. Mówienie, że to jest niemożliwe, jest niesłuszne, bo na takiej Bożej ufności i wierze ks. Roman Kotlarz oparł swoją pracę duszpasterską i całą obronę pokrzywdzonych polskich robotników. Tylko w Bożej wierze i ufności jego ofiara życia ma prawdziwy sens i wartość na całą wieczność. Dlatego nie czekając na innych, kiedy oni zaczną żyć Bożą ufnością, by zmieniać przez interwencję Boga Ojca siebie i świat, ty podejmij to wielkie i szlachetne wyzwanie wrastania w Bożej ufności. Ty to podejmij. Nie musisz być męczennikiem robotniczej sprawy, jak ks. Roman Kotlarz. Możesz konkretnie ponieść dalej jego dzieło stając się wsparciem dla polskich robotników i całej sprawy umiłowanej Ojczyzny Polski przez trud i radość w podjęciu daru Bożej ufności. Wykaż się tym, że nie jest ci obojętne, jaki jesteś. Nie zadowalaj się tym, co mówi świat. Podejmij konkretną drogę dziecka Bożego, które rozwija się przez praktyki życia chrześcijańskiego. Ks. Roman Kotlarz poświadczył prawdziwość tej drogi przez ofiarę swojego życia.
Pisząc te słowa, dzielę się świadectwem wiary, świadectwem osobistym, że to jest prawdą.
Ks. Paweł Cygan - Koniemłoty 15.08.2013 r.