25.12.2016- KATECHEZA 278:

SĄD SZCZEGÓŁOWY ODNIESIENIEM NASZEGO ŻYCIA DO CHRYSTUSA

 

W poprzedniej katechezie zaznaczyliśmy, że śmierć jest nie tylko przejściem przez próg wieczności, ale kończy także definitywnie czas zasługiwania człowieka na życie wieczne. Po niej następuje tak zwany sąd szczegółowy. Zdarza się często, że wyobrażamy sobie ten sąd na wzór sądu ziemskiego. Podobnie jak w ziemskich trybunałach tak wyobrażamy sobie, że w niebieskim sądzie występuje instytucja oskarżyciela (np. szatan) i obrońcy (Anioł Stróż i święci nasi patronowie). Najważniejsze miejsce w tych naszych wyobrażeniach zajmuje Bóg jako sędzia, który bierze pod uwagę argumenty wszystkich stron i dokonuje oceny. W literaturze występuje także motyw wagi z dwoma szalami na których umieszcza się dobre i złe uczynki, aby zbadać, które przeważą. Musimy zaznaczyć, że te ludzkie wyobrażenia niewiele mają wspólnego z istotą sądu szczegółowego. Z pomocą w zrozumieniu na czym on polega przychodzi nam Siostra Faustyna Kowalska: „W pewnej chwili zostałam wezwana na Sąd Boży. Stanęłam przed Panem sam na sam. Jezus był takim, jakim jest w Męce. Po chwili znikły te Rany, a pozostało tylko pięć, w rękach, nogach i boku. Natychmiast ujrzałam cały stan duszy swojej, tak jak Bóg na nią patrzy. Jasno ujrzałam wszystko, o się Bogu nie podoba. Nie wiedziałam, że nawet a takich cieni drobnych trzeba zdawać rachunek przed Panem. Co to za moment? Kto go opisze? – Stanąć naprzeciw Trzykroć Świętego. – Zapytał mnie Jezus: Kto ty jesteś? Odpowiedziałam: ja jestem służebnicą Twoją, Panie. – Jesteś winna jednego dnia czyśćcowego. Natychmiast chciałam się rzucić w płomienie ognia czyśćcowego, ale Jezus powstrzymywał mnie i rzekł: co chcesz, czy teraz cierpieć jeden dzień, czy przez krótki czas na ziemi? – Odpowiedziałam: - Jezu, chcę cierpieć w czyśćcu i chcę cierpieć na ziemi chociażby do końca świata największe męki. Jezus rzekł: wystarczy jedno. Zejdziesz na ziemię i cierpiećbędziesz wiele, ale niedługo i spełnisz wolę Moja i życzenia Moje”. (Dzienniczek 36) Święta Faustyna podczas wizji sądu szczegółowego staje twarzą w twarz z Chrystusem. Otrzymuje od Boga specjalne światło poznania, które pozwala jej spojrzeć na siebie samą tak jak Bóg  na nią patrzy, a więc całkowicie sprawiedliwie. Człowiek dzięki temu światłu poznaje siebie samego w całkowitej prawdzie, poznaje także każdy „detal” ze swojego życia tak jak Bóg go widzi. W momencie sądu Bóg pozwala człowiekowi poznać prawdę o sobie samym. Ta prawda nie jest naszym subiektywnym osądem ale Bożym, sprawiedliwym spojrzeniem, w którym nie ma ani cienia zafałszowania. Katechizm Kościoła Katolickiego dodaje, że sąd szczegółowy polega na odniesieniu życia człowieka do Chrystusa (por. KKK 1022). Jak to rozumieć?

Otóż na sądzie szczegółowym nasze życie zostanie porównane z postępowaniem Jezusa, który przyszedł na ten świat po to, aby każdy upodobnił się do Niego i dzięki temu doszedł do zbawienia. A więc w czasie sądu szczegółowego ujawni się, ile w każdym człowieku jest prawdziwego podobieństwa do Jezusa. Wszystko zostanie poddane osądowi, aby się ujawniło, czy nasze myśli, słowa i czyny naśladowały myślenie, mówienie i działanie Jezusa Chrystusa albo też były ich przeciwieństwem.