Dlaczego pijaństwo jest grzechem?

Bez wątpienia możemy powiedzieć, że w Polsce powszechnie lekceważony jest grzech pijaństwa.O skali problemu mówią statystyki. Spożycie napojów alkoholowych stale wzrasta. Wzrastają takżeprzestępstwa i zbrodnie, bo istnieje ścisły związek przyczynowy pomiędzy jednym a drugim. Alkohol rozbija i niszczy rodziny i powoduje, że tylko członkowie rodzin alkoholików cierpią, ale również osoby z najbliższego otoczenia: w sąsiedztwie czy w zakładach pracy. Mamy więc w Polsce wiele milionów ludzi bezpośrednio dotkniętych ujemnymi skutkami, wynikającymi z używania i nadużywania napojów alkoholowych. Postawmy sobie pytanie: dlaczego w nauczaniu Kościoła pijaństwo jest grzechem przeciwko 5 przykazaniu Dekalogu? Odpowiadając w pierwszej kolejności musimy sobie uświadomić, że nadużywanie alkoholu niszczy zdrowie i może prowadzić do nieuleczalnej choroby jaką jest alkoholizm. Terapeuci zajmujący się leczeniem tej choroby mówią, że alkoholizm jest zabijaniem siebie na raty. To inaczej samobójstwo na raty. Poza tym trzeba pamiętać, że nadużywanie alkoholu osłabia wolę, zaciemnia umysł, rozbudza niskie instynkty, przytępia szlachetne uczucia, albo je niszczy w ogóle. W takiej sytuacji człowiek jest zdolny do wyuzdania czy popełnienia nawet przestępstw i zbrodni. Przez picie traci człowiek zainteresowanie życiem religijnym, przestaje praktykować i staje się praktycznie człowiekiem niewierzącym, choćby w teorii przyznawał się do tego, że wierzy w Boga, i od czasu do czasu przyszedł do kościoła.

Czasami ludzie usprawiedliwiają się, że zdarza się im tylko od czasu do czasu przesadzić z alkoholem. Nie możemy zapominać, że w którymś momencie to, co na początku było okazjonalne, może przeobrazić się w nałóg. Wówczas rozpoczyna się dramat człowieka i jego bliskich. Alkoholik “musi” pić często, a nawet codziennie i wszystko w jego życiu zostaje podporządkowane temu jednemu celowi: przymusowi picia.

Trzeba też jasno powiedzieć, że Ewangelia nikomu ani nie nakazuje ani nie zabrania picia alkoholu. Najważniejszy jednak w tym wszystkim musi być umiar. Jeśli więc ktoś czuje, że ma słabość do alkoholu, która powoduje, że wychodzi z niego to, co najgorsze, nie powinien po niego sięgać. Dramat polega na tym, że człowiek z powodu własnej słabości i nieznajomości siebie ciągle napina strunę aż w końcu przekroczy granicę i wtedy jest już za późno. Nikt nie może pysznie założyć, że nie jest podatny na uzależnienie. Jak sprawdzić siebie w tej dziedzinie? W USA stosuje się m.in. następujący krótki test autodiagnostyczny. Odpowiedz szczerze: czy usiłowałeś kiedykolwiek ograniczać swoje picie? Czy ktokolwiek był na ciebie zły z powodu twojego picia? Czy kiedykolwiek miałeś poczucie winy z powodu picia? Czy kiedykolwiek piłeś na pusty żołądek? Nawet jedna odpowiedź "tak" na któreś z powyższych czterech pytań już wskazuje na zagrożenie uzależnieniem.