18.11.2018 – KATECHEZA 375: GRZECHY WOŁAJĄCE O POMSTĘ DO NIEBA - UCISKANIE WDÓW I SIEROT
Ten wyjątkowo podły grzech popełniają ci, którzy wykorzystują osoby słabe i niezdolne do obrony lub odmawiają im pomocy w potrzebie. Na kartach Starego Testamentu jest sporo odniesień do Bożego prawa, które zakłada ochronę najsłabszych. Prorok Izajasz woła: „Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie!” (Iz 1, 17). W Księdze Powtórzonego Prawa możemy przeczytać: „Bóg wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej” (Pwt 10, 18-19). W Księdze Wyjścia znajdujemy zapewnienie, że Bóg nie pozostaje głuchy na wołanie biednego. „Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy i sieroty. Jeślibyś ich skrzywdził i będą Mi się skarżyli, usłyszę ich skargę, zapali się gniew mój - mówi Pan” (Wj 22, 21 –22)
Pan Bóg bierze w swoją szczególną opiekę sieroty i wdowy, jako najbardziej narażone na złe traktowanie przez obcych. W czasach starotestamentalnych wdowy, sieroty i cudzoziemcy nie mieli majątku, pozycji społecznej, a czasem należnego spadku. Cudzoziemcy często pozbawieni byli wsparcia krewnych. Były to więc grupy społeczne, których los materialny zależał od innych. Od tamtych czasów, jednak, zmieniło się życie społeczne. Obecnie wdowy, sieroty i cudzoziemcy mają zapewnione przez państwo podstawowe prawa bytowe. Mamy rozwiniętą sieć pomocy społecznej. Jak więc odnieść do czasów dzisiejszych grzech o zaniedbywaniu najsłabszych?
Pan Jezus jasno stwierdził, że „ubogich stale będziecie mieć u siebie” (Mt 26,11) Jezus na kartach Ewangelii nieustannie mówi o przykazaniu miłości i otwartości na drugiego człowieka. I rzeczywiście, zgodnie ze słowami Chrystusa, biednych ciągle mamy wśród nas. Może niekoniecznie są to dziś wdowy, sieroty czy cudzoziemcy. Stale jednak są wokół mnie osoby, których byt i godne życie zależne jest od czyjegoś wsparcia. Wpłacanie pieniędzy na różne fundacje i instytucje pomocowe z pewnością jest potrzebne. Dobrze jednak, jeżeli w ślad za tym idzie bezpośredni kontakt z ludźmi w codzienności, by drugi człowiek nie stał się anonimowy i przedmiotowo traktowany. Istnieje niebezpieczeństwo, że oddalanie się od ludzi w imię własnej wygody i spokoju, bo „od pomagania są instytucje”, może doprowadzić do zanegowania wagi grzechu wołającego o pomstę do nieba jakim jest uciskanie wdów i sierot.
Ci zatem, o których prawa nie ma kto zadbać na ziemi, mają swego szczególnego Obrońcę w Bogu. Jest to dla nas wskazówka, że niezależnie od ustroju politycznego, Prawo Boże jest niezmienne i obowiązuje jednakowo wszystkich, bez przywilejów wynikających z posiadanego majątku czy sprawowanych godności.