5.08.2018 – KATECHEZA 361: CZY GRZECH INNYCH MOŻE BYĆ MOIM
GRZECHEM?
Stare
polskie przysłowie mówi, że Złodziejem
jest ten, który kradnie, i ten,
który worek trzyma. W wielu
sytuacjach grzech nie mógłby zaistnieć, gdyby nie rozkaz, zachęta innych, zła
rada, ich pochwała zamiaru lub pomoc, a potem milczenie, brak kary czy nawet
uniewinnianie grzechów cudzych. Oto przykłady: Starszy brat namawia młodszego
do kradzieży lub kłamstwa. Ktoś namawia drugiego do zła. Przełożony rozkazuje
podwładnemu wykonać czyn, z którym nie zgadza się jego sumienie. Ktoś każe
drugiemu czynić zło. Uczeń okrada płaszcze w szatni szkolnej, a jego kolega nie
upomina go, zezwala na to. Wiem, że ktoś czyni źle, a ja mu na to zezwalam.
Dwóch chłopców się bije, jeden atakuje drugiego, a cała klasa otacza ich kołem
i zachęca okrzykami do coraz większej przemocy. Chamstwo i brak kultury ze
strony młodego człowieka wobec starszego są pochwalone jako dobry „styl
życia”, „bo im się należy, by zrozumieli swe miejsce w życiu”. W ten sposób Ktoś
może chwalić bliźniego za zły czyn. Atak ze strony agresywnych bandytów na
bezbronną staruszkę kwitowany jest milczeniem wszystkich świadków tego
zdarzenia. Ktoś wie o ciężkich przewinieniach, a nie mówi temu, komu powinien
powiedzieć. Milczenie umacnia w czyniącym zło trwanie w grzechu. Podobnie brak
kary ze strony rodziców za złe zachowanie dzieci zachęca do dalszych tego typu
działań.
Powyższe przykłady ilustrują, że są takie grzechy, których co
prawda sami nie popełniamy, ale odpowiadamy za nie, gdyż bez udziału w nich
osób drugich prawdopodobnie by one nie zaistniały, w każdym razie ich
powstanie byłoby znacznie utrudnione. W katechizmie nazywamy ich grzechami
cudzymi. Kościół, opierając się na nauce Biblii, wymienia 9 grzechów cudzych:
W cyklu kolejnych katechez omówimy poszczególne grzechy cudze. Temat ten pozostaje dziś bardzo ważny ze względu na bardzo słabą wiedzę wiernych o tym rodzaju grzechów.